Patrząc, jak kuliła się na widok pistoletu, jak rozszerzały jej się źrenice, niemal było mi jej żal. Była tylko małą dziewczynką, tylko niedoświadczonym pisklaczkiem. Ale przypomniałem sobie siebie. Madox Hayes, Joker, nie czuł empatii. Do nikogo.
- Wiesz - zauważyłam chytrze - Że każde jebane słowo to kłamstwo. Siedzisz tu sobie, malujesz wesołe krajobrazy. Ktoś powinien Ci dać nauczkę, ale najwyraźniej rada nie kwapi się do tego. 'Ah, raz się może zdarzyć, przecież taka szkoda nam smoczycy' - przewróciłem rozdrażniony oczami - Oni są starzy, myślą, że wiedzą co powinni robić. Pozostawiając Cię przy życiu narażają nas wszystkich... - urwałem gwałtownie
Miałem wrażenie jakby dziewczyna mnie nie słyszała, jej oddech przyspieszył. Lekko skonsternowany, odsunąłem pistolet od jej głowy. Dziewczyna w świetle księżyc wydawała się upiornie wręcz blada. Cienie pod oczami wyraźnie odznaczały się na jasnej cery, a popielate włosy wyglądały na jakieś wątłe.
- Wszystko w porządku? -spytałem i od razu przekląłem własną głupotę. Nawet jeśli tak pomyślałem, to nigdy, przenigdy nie należy ujawniać swojej słabości
- Ja po prostu... - wyszeptała i umilkła. Zauważyłem drżenie jej dolnej wargi Niedobrze, nienawidzę jak ktoś beczy - Potrzebuje przemiany... - nagle jakby się przebudziła. Zafuczała na mnie - Dziś miał być idealny moment, ale jakiś psychopata mi to nie uniemożliwił!
Moją twarz nawiedził psychopatyczny uśmiech. wiem, że jest psychopatyczny, taki miał być. Rodzaj paraliżowania ofiary, za pomocą mimiki twarzy. Niektóre drapieżniki, w szczególności węże, tak mają. Ale ona paraliżują króliki spojrzeniem, a nie psychopatycznym uśmiechem. No cóż, każdy ma inny sposób, trzeba sobie radzić.
- Dobrze, panienko - przybrałem irytująco-zamyślony wyraz twarzy - Mogę Ci zaoferować możliwość przemiany, żeby tym razem - zaznaczyłem dwa ostatnie słowa bardzo wyraźnie - nikomu nie wyszło na gorsze. Wtedy ja będę mógł spać spokojnie, a Ty będziesz mogła normalnie pójść do szkoły - zakończyłem swój wywód z lekkim zawahaniem. Dziewczyna wyglądała na jakieś 16 lat, czyli jeszcze w szkole, ale równie dobrze mogła skończyć szkołę wcześniej i teraz pracować w jakiej knajpie na pół etatu. Albo rodzice za nią wykładali, to też było możliwe.
- Zaoferować? - jej wyraz twarzy był nieodgadniony
- Mam motor, możemy gdzieś pojechać. Kilkadziesiąt kilometrów od miasta znajduje się las, do którego nikt nie chodzi, nawet za dnia. Tak się składa, że mam tam też przyczepę campingową, wolę dopilnować, żebyś publicznie się już nie przemieniała, ostatnio narobiłaś mi kłopotu.
- Kłopotu? - spytała, nadal z nieodgadnionym wyrazem twarzy
- Wiesz, Zakon miał mnie na celowniku. Musiałem się zwijać, a przekonać matkę i siostrę do przeprowadzki było niesamowicie trudne. Jak wyjaśnisz śmiertelnikowi, że musi się przeprowadzić i to natychmiast? W każdym razie jakoś się udało, ale zmarnowałem dużo czasu, pieniędzy i nerwów.
Wzruszyła tylko ramionami, na co miałem ochotę ją walnąć lub znów zacząć grozić pistoletem, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego planu, może później.
- To co? Jedziesz dobrowolnie czy mam Cię wziąć siłą? - warknąłem zirytowany - Nie chcę mieć takich nieprzyjemności jak ostatnio z Twojego powodu
Dziewczyna siedziała zamyślona. Ciekawe czy myślała nad moją propozycją czy zastanawiała się gdzie najlepiej będzie mi przywalić.
- Mam jechać z jakimś obcym facetem za miasto? - spytała. Z wyrazu jej twarzy nie można było niczego wywnioskować.
Skinąłem głową, lekko rozbawiony. Właśnie tak to wygląda, może nie była aż taka tępa jak mi się z początku wydawało. Chociaż jak tak to przedstawiała, to brzmiało jakbym chciał ją wywieźć do mojej przyczepy, a następnie zgwałcić. Nie taki był mój cel, gdybym chciał się z kimś przespać, nie pytałbym o pozwolenie. Chociaż nigdy nie spotkałem się z kim, kto by się nie chciał ze mną przespać dobrowolnie. Moje rozmyślania przerwała dziewczyna. Właśnie otworzyła usta, by odpowiedzieć na pytanie.
<Delilah? Nadal jest chujem, ale jest chyba lepiej niż wczesniej XD>
- Dobrze, panienko - przybrałem irytująco-zamyślony wyraz twarzy - Mogę Ci zaoferować możliwość przemiany, żeby tym razem - zaznaczyłem dwa ostatnie słowa bardzo wyraźnie - nikomu nie wyszło na gorsze. Wtedy ja będę mógł spać spokojnie, a Ty będziesz mogła normalnie pójść do szkoły - zakończyłem swój wywód z lekkim zawahaniem. Dziewczyna wyglądała na jakieś 16 lat, czyli jeszcze w szkole, ale równie dobrze mogła skończyć szkołę wcześniej i teraz pracować w jakiej knajpie na pół etatu. Albo rodzice za nią wykładali, to też było możliwe.
- Zaoferować? - jej wyraz twarzy był nieodgadniony
- Mam motor, możemy gdzieś pojechać. Kilkadziesiąt kilometrów od miasta znajduje się las, do którego nikt nie chodzi, nawet za dnia. Tak się składa, że mam tam też przyczepę campingową, wolę dopilnować, żebyś publicznie się już nie przemieniała, ostatnio narobiłaś mi kłopotu.
- Kłopotu? - spytała, nadal z nieodgadnionym wyrazem twarzy
- Wiesz, Zakon miał mnie na celowniku. Musiałem się zwijać, a przekonać matkę i siostrę do przeprowadzki było niesamowicie trudne. Jak wyjaśnisz śmiertelnikowi, że musi się przeprowadzić i to natychmiast? W każdym razie jakoś się udało, ale zmarnowałem dużo czasu, pieniędzy i nerwów.
Wzruszyła tylko ramionami, na co miałem ochotę ją walnąć lub znów zacząć grozić pistoletem, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego planu, może później.
- To co? Jedziesz dobrowolnie czy mam Cię wziąć siłą? - warknąłem zirytowany - Nie chcę mieć takich nieprzyjemności jak ostatnio z Twojego powodu
Dziewczyna siedziała zamyślona. Ciekawe czy myślała nad moją propozycją czy zastanawiała się gdzie najlepiej będzie mi przywalić.
- Mam jechać z jakimś obcym facetem za miasto? - spytała. Z wyrazu jej twarzy nie można było niczego wywnioskować.
Skinąłem głową, lekko rozbawiony. Właśnie tak to wygląda, może nie była aż taka tępa jak mi się z początku wydawało. Chociaż jak tak to przedstawiała, to brzmiało jakbym chciał ją wywieźć do mojej przyczepy, a następnie zgwałcić. Nie taki był mój cel, gdybym chciał się z kimś przespać, nie pytałbym o pozwolenie. Chociaż nigdy nie spotkałem się z kim, kto by się nie chciał ze mną przespać dobrowolnie. Moje rozmyślania przerwała dziewczyna. Właśnie otworzyła usta, by odpowiedzieć na pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz