niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Vanessy C.D Nell

Patrzyłam chwilę, ze zdziwioną miną za odchodzącą dziewczyną. Nie rozumiałam o co jej chodziło. Najbardziej nie byłam w stanie pojąć, dlaczego tak bardzo nie chce mnie widzieć. Sama niekoniecznie darzyłam ją przyjaźnią.
Postanowiłam nie przejmować się nieznaną mi dotąd dziewczyną. Spojrzałam w bok, dokładnie tam, gdzie siedziała Yvonne. Śmiała się, nie zwracała nawet na mnie najmniejszej uwagi. Prychnęłam cicho pod nosem. Wiedziałam, że tak to się skończy, prędzej czy później. Odwróciłam spojrzenie. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem... zazdrosna, jesli tak mozna było nazwać te obce mi uczucia, z którymi nigdy wcześniej nie miałam styczności.
Zamnęłam oczy i zaczęłam z powrotem sączyć wodę i z udawaną uwagą grzebać w dość nieapetycznie wyglądającej sałatce. Kto wie, co kucharka wrzuca do środka, kiedy my nie patrzymy? Byłoby to idealnym wytłumaczeniem tego, jak zachowują się uczniowie.
~*~
Lekcje ciągnęły się w nieskończoność, trzy razy przyłapałam się na tym, że powieki mi ciążą i prawie zasypiałam. Przeczytałam 20 stron mojej znienawidzonej lektury, co prawda przy niej także się mocno nudziłam.
Kiedy zabrzmiał ostatni dzwonek, ogłaszający koniec dzisiejszych lekcji, wszyscy zaczęli się pakować. W holu tłoczyło się mnóstwo osób. Szatnia dosłownie pękała w szwach. Dobre 10 minut czekałam, żeby do niej wejść. Później jak najszybciej opuściłam szkołę. Autobus tego dnia jechał w ślimaczym tempie. Miałam ochotę jak najszybciej położyć się pod kołdrą i poczytać książkę, lub się zdrzemnąć, żeby przygotować się do spotkania z dziewczyną od projektu - niejaką Nell.
- Spokojnie Ness, przecież to tylko projekt - mruknęłam do siebie. Jednak ta dziewczyna wzbudzała we mnie niepokój. Nie wiedziałam dlaczego. Przecież to tylko kolejna kujonka - Ty się boisz? - to pytanie zostało bez odpowiedzi.
Prawie biegiem dotarłam do domu. Na to czekałam. Nieustannie od siódmej rano, kiedy wychodziłam z domu. Dość szybko zleciał mi czas. Około godziny 16 dostalam esmsa z adresem zamieszkania Nell.
~*~
Pięć minut przed wyznaczoną godziną, stanęłam przed drzwiami domu. Po chwili wahania, nacisnęłam dzwonek. Nic się nie stało. Widocznie zepsuty. Odetchnęłam z ulgą.
Jednak ta chwila radości nie trwała długo. Drzwi otworzyła ciemnowłosa Nell. Uśmiechnęłam się do niej lekko.
- Cześć - mruknęłam dość niechętnie. Zdawała się być nieco zakłopotana moim przyjściem.
- Hej - odpowiedziała po chwili - Wejdź do środka - drzwi otworzyła szerzej. Weszłam po chwili zawahania do środka.
Przedsionek był dość duży, skromnie urządzony. Zdjęłam szybko buty i skierowałam się za dziewczyną do salonu. Przez chwilę między nami panowała ciężka cisza, żadna z nas nawet nie miała w planach, żeby zacząć rozmowę.
- To... - odchrząknęła cichutko - Możesz chcesz coś do picia? - zauważyłam, że zaczęła nerwowo skubać końcówki włosów.
- Poproszę wodę.
Po tych słowach Nell skierowała się do kuchni, a ja zaczęłam oglądać obrazy powieszone na ścianie. Wyglądały na stare i bardzo drogie. Zazdrościłam im. Moi rodzice ciężko pracowali, ale mimo wszystko często pieniędzy nam brakowało i nie było mnie stać na różne rzeczy.
Moje rozmyślania przerwała Nell. Podała mi szklankę z wodą.

<Nell?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz