niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Nathaniel'a C.D Nymphadory

Oparłem głowę na dłoniach, natomiast łokcie ułożyłem na niewielkim stoliku. Uniosłem drobną filiżankę do ust, rozkoszując się intensywnym smakiem czarnej kawy. Gorący płyn rozlał się po moim ciele. Kawiarnia od rana oblegana była przez dziesiątki klientów, a żadne miejsce nie pozostawało puste na dłużej niż pięć minut. Mi na szczęście udało się uniknąć współdzielenia swojego stolika z jakimś obcym człowiekiem, gdyż przestawiłem jedno z krzeseł, budując sobie tym samym jednoosobową miejscówkę przy oknie. Bywały takie dni, kiedy wolałem po prostu unikać kontaktów międzyludzkich. Uniosłem wzrok ku błękitnemu niebu, upstrzonemu jedynie drobnymi, białymi obłoczkami. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie nagły odgłos tłuczonego szkła oraz chwilowy, piekący ból w okolicach brzucha. Zdezorientowany odwróciłem głowę. Jedna z kelnerek zerwała się z ziemi, patrząc w niemym osłupieniu na swoje 'dzieło'. Gorący napój sączył się z dolnej części mojego podkoszulka, pozostawiając po sobie sporą, brązową plamę. Odłamki szkła walały się po podłodze. Pierwszy szok spowodowany całym zajściem minął, toteż dziewczyna momentalnie przystąpiła do przepraszania mnie. Podała mi paczkę chusteczek higienicznych, po czym wróciła do swojej wypowiedzi, nie dając mi dojść do słowa. Widziałem cień przerażenia w jej oczach, spowodowany zapewne zarówno obawą o moją reakcją, jak i o naganę ze strony panny Moon. Tutejsza szefowa bynajmniej nie zaliczała się do grona osób przepełnionych empatią, więc taka wpadka mogłaby zakończyć się dla młodej kelnerki nawet zakończeniem jej obecnej kariery. Mogłaby, gdybym tylko wniósł skargę, czego nie miałem zamiaru robić. 
- Hej, spokojnie! - przerwałem jej w końcu, unosząc ręce w geście obronnym. - Pomóc ci sprzątać?
Nieznajoma zmierzyła mnie podejrzliwym wzrokiem, przechylając delikatnie głowę. Jej białe włosy opadały luźno wzdłuż ramion, zakrywając część równie białych policzków, natomiast jej głębokie oczy prezentowały odcień bezchmurnego nieba. Potrząsnęła delikatnie głową, na znak zaprzeczenia.
- Dobra, to ja się zmywam - rzuciłem, zakładając czarną bluzę. - Uznajmy, że to wydarzenie nie miało miejsca - dodałem, wychodząc z budynku. 
- Zaczekaj! - usłyszałem za sobą głos dziewczyny, wyglądającej przez drzwi. - Za chwilę kończę pracę, więc... Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowała.
- Jasne - przytaknąłem szybko. - Ale najpierw zapraszam cię do mnie. Muszę się przebrać... - stwierdziłem. 
Poczekałem na białowłosą przed lokalem. Przez okno budynku widziałem jak rozmawia ze swoją przełożoną, najwyraźniej niezbyt zadowoloną z całego zajścia. Kelnerka pokornie wysłuchała kazania, lecz kiedy tylko przekroczyła próg kawiarni wymruczała pod nosem kilka obelg skierowanych bez wątpienia w stronę szefowej. Podniosłem się z ławki, podchodząc do nieznajomej.
- No więc chodźmy. A tak w ogóle, jestem Nathaniel - przedstawiłem się.

< Nora? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz