niedziela, 16 kwietnia 2017

Od Catrine C.D Delilah

Dziewczyna wydawała mi się chamska,ale i tak i tak jak ja,lubię poznawać nowe osoby. Odszepałam się ,wytarłam ręką krew,która kapała z nosa i podałam rękę:
- Jestem Catrine,a ty?
-A co cię to obchodzi,pierw mnie potrącasz a potem jeszcze mi się przedstawiasz?!Co ty odwalasz?
Byłam bardzo zdenerwowana,czułam że tracę nad sobą konrolę i modliłam się tylko w myślach aby nie zamienić się w prawdziwą postać.Dziewczyna dziwnie zaczęła się na mnie patrzeć,a dokładnie to patrzyła mi w oczy.Zakłopotana odwróciłam wzrok i szepnęłam-Cholera.
-Jestem Delilah.-rzekła kłopotliwie i uśmiechnęła się lekko.
Ja tylko się do niej uśmiechnęłam i rzekła: Ładne imię.
-Dzięki,ale muszę już iść.-odparła pośpiesznie.
Wsiadłam na rower zamyślona i ruszyłam.Loki powiewały na wietrze i ja patrzyłam prosto zamyślona.Myślałam o tej dziewczynie,a w głowie zrodziły mi się oto te pytania:
Co ona widziała w moich oczach? Kiedy spojrzała mi w oczy zakłopotana uśmiechnęła się,ale dlaczego?Cholera,czy widziała?Na pewno,inaczej by sie tak nie zachowywała.No ale w sumie na ogół była dziwna.Ale było coś w niej dziwnego,to nie mógł być człowiek.
Właśnie skręcałam w stronę domu gdy się zarientowałam ,że ktoś mnie śledzi.
Czułam jakomś obecność,czy to ta sama dziewczyna,nijaka Delilah?Zatrzymałam się na chodniku i spojrzałam za siebie,słychałam jak ktoś szybko oddycha,albo mi się tak zdawało,myślałam-A przesłuchałaś się ty lamo jedna.A może jednak tam ktoś był?
Dalej czułam czyjomś obecność ale zignorowałam to.
Zeszłam z roweru i otworzyłam furtkę .Wjechałam rowerem i zamknęłam furtkę.
Zadzwoniłam do drzwi i otworzyła je Mary.
-Co dostałaś z tej matmy dzisiaj?.-zapytała mnie ostro.
-Przecież masz elektroniczny dziennik,głupio się pytasz.
-Dziś Catrine nie miałam czasu zajrzeć.
-Trzy,co na obiad?
-Ziemniaki z maślanką.
Strasznie burczało mi w brzuchu,ale wiedziałam,że i tak się nie najem.
Frank,maz tej zimnej babki siedział w fotelu i oglądał gazete.
Nie minęło 5 minut,a już mój talerz był pusty.Poszłam do siebie na góre do pokoju i usiadłam na łóżku opierając się o ścianę.Wyjęłam z plecaka słuchawki i telefon.
Puściłam i rozkoszowałam się muzyka,którą "rodzice" uważają za drzenie kota
Później,odrobiłam lekcje ,umyłam się i poszłam spać .

<Delilah?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz