Siedziałam po turecku na podłodze patrząc na położony przede mną aparat fotograficzny, książkę i szkicownik. Robiłam wyliczanki, grałam ze sobą w papier, kamień, nożyce, a i tak zawsze byłam niezadowolona z wyboru. Z jednej strony chciałam trochę porysować, albo poczytać, ale z drugiej, pogoda była idealna na zdjęcia.
Siedziałam tak dobre kilkanaście minut, aż w końcu zdecydowałam się na opcję z aparatem. Przewiesiłam go sobie przez głowę, wyszłam z domu i ruszyłam do pobliskiego parku. Na szczęście dzisiaj miałam wolne, bo aż szkoda marnować taki piękny dzień na siedzenie w salonie.
Do parku miałam bardzo blisko bo tylko kilkaset metrów, więc dojście tam zajęło mi niecałe dziesięć minut. Od razu do moich uszu dobiegł ten hałas, który chodź trochę irytował był - jak dla mnie - uroczy. Co prawda psy tam biegające sprawiały, że miałam ochotę wyjść to dzieci bawiące się między drzewami były miłym widokiem.
Usiadłam na ławeczce przy fontannie i zaczęłam się rozglądać. Siedziałam tak parę minut, zanim zauważyłam jeden z celów mojego przybycia tutaj. Złapałam za aparat i zaczęłam robić zdjęcie dzieciom bawiącym się w chowanego. Fotografowałam ich do momentu, kiedy nie spostrzegłam dziewczyny i chłopaka siedzących na ławce nieopodal. Bez zastanowienia wstałam i po ustawieniu się w dobrym miejscu zaczęłam robić im zdjęcia. Na moje nieszczęście zauważyli to i nie minęło dużo czasu, kiedy chłopak wstał i zaczął iść w moim kierunku. Od razu się odwróciłam i zmierzyłam do wyjścia z parku, jednak nie dane mi było chociażby zbliżyć się do bramy bowiem po chwili poczułam rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się i spojrzałam na niewiele wyższego ode mnie chłopaka.
-Po co ci one?-zapytał, ruchem głowy wskazując na aparat.
Skłamać, czy nie skłamać? Jeśli skłamię mogę się wydać, bo chodź nieźle mi to idzie, nie zawsze mi się udaję. Jeśli nie skłamię może kazać mi usunąć te zdjęcia, a są one na prawdę niezłe i szkoda mi będzie je od tak "wrzucić do kosza".
-Halo? Słyszysz mnie, pytałem po co ci te zdjęcia?-z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopaka.
-Emm.. Umm... Ymm... Jakie zdjęcia?-zapytałam.
Brawo Jane, teraz będziesz udawać głupią, no naprawdę pomysłowe.
Nieznajomy spojrzał na mnie jak na jakąś debilkę.
-Dobra..-mruknęłam-uznałam, że ty i twoja dziewczyna jesteście dobrymi modelami i zaczęłam wam robić zdjęcia. Nie będę ich nigdzie wrzucać, ale nie karz mi ich usuwać bo naprawdę dobrze wyszły.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz